– Nauka, innowacyjność, transfer wiedzy – to wszystko może pomóc rolnictwu. Mówimy o ochronie gleby, wody, bioróżnorodności, ochronie klimatu. To jest ważne dla rolników i konsumentów, dla przyszłości ludzkości. Ale jeżeli te działania nie będą zrozumiane i akceptowane przez rolników, którzy powinni być nie tylko "wykonawcami", ale także beneficjentami zmian, to to wszystko nie ma żadnego sensu – zwrócił uwagę polski minister podczas swojego wystąpienia.
Minister Ardanowski podkreślił, że ośrodki naukowe z naszej części Europy przegrywają w pozyskiwaniu środków na badania z o wiele bardziej doświadczonymi ośrodkami z Europy Zachodniej. Przy zabieganiu o te środki nasze kraje powinny mieć wydzieloną, znaczącą pulę, a nie tylko konkurować z mocniejszym ośrodkami naukowymi, których przez dziesiątki lat nie oddzielała "żelazna kurtyna" od świata postępu i demokracji.
– Chodzi o to, aby część tych środków była dedykowana na postęp w naszej części Europy – stwierdził minister.
Szef polskiej delegacji zwrócił uwagę, że biogospodarka może umożliwić większą dywersyfikację produkcji na obszarach wiejskich i stworzyć nowe miejsca pracy. Podkreślił przy tym, że przy wspieraniu rozwoju biogospodarki musimy jednocześnie zapewnić rolnikom wpływ na ukierunkowanie i odpowiedni udział w podziale korzyści.
– Rolnik musi widzieć korzyści z tej działalności, żeby w tym uczestniczyć – podsumował minister.
Źródło: MRiRW.