Wojna handlowa między USA a Chinami może być korzystna dla polskich firm. Azja i Afryka stoją przed nimi otworemAzja stała się atrakcyjnym rynkiem eksportowym dla polskich firm. Tylko w ciągu ostatniego roku wartość ubezpieczonego przez Euler Hermes polskiego eksportu do Państwa Środka wzrosła o 28 proc. Konflikt gospodarczy między Chinami a Stanami Zjednoczonymi może jeszcze podbić tę dynamikę. To dla polskich przedsiębiorców o tyle korzystne, że rynki azjatyckie będą się rozwijać w tempie ok. 5 proc. rocznie. Rosnąć będzie także dynamika rozwoju państw afrykańskich.– Jeśli spojrzymy na to, jak gospodarka się rozwija w różnych częściach świata, to możemy zauważyć, że nieco się rozsynchronizowuje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes. – Widzimy, że rosną Stany, bardzo dynamicznie rośnie Afryka, za to zaczyna spowalniać Europa, trochę również Azja. Mimo to ten kontynent jest ogromnym rynkiem i bardzo dobrze stabilizowanym przez mądrą, bo długoterminową politykę władz chińskich. Chiny zmieniają swoją gospodarkę z nastawionej na eksport na bardziej zrównoważoną, z większym wpływem konsumpcji wewnętrznej, a to powoduje, że stają się świetnym rynkiem dla wszystkich eksporterów.
Według prognoz Euler Hermes azjatycka gospodarka powinna zarówno w tym, jak i w przyszłym roku urosnąć o niemal 5 proc. W 2018 roku światowe PKB ma być wyższe o 3,3 proc. od ubiegłorocznego. Europejska gospodarka rozbuduje się o 2,1 proc. po bardzo dobrym 2017 roku, gdy odnotowano wzrost o 2,6 proc. Natomiast państwa afrykańskie mogą się spodziewać dynamiki na poziomie 3,9 proc., a w przyszłym roku nawet 4,3 proc. – głównie dzięki ożywieniu na rynku ropy.
– Afryka, która jest kontynentem biednym, ale potrzebującym bardzo wielu towarów, rozwija się bardzo dobrze i tak też będzie w najbliższym czasie, ze względu przede wszystkim na wzrost cen ropy naftowej, która jest podstawowym surowcem eksportowym wielu krajów, szczególnie Północnej Afryki – przekonuje członek zarządu Euler Hermes. – Tam nasi eksporterzy również mają szansę zaistnieć, zwłaszcza że dysponujemy towarami atrakcyjnymi dla krajów Afryki ze względu na wysoką jakość i europejskość, przy stosunkowo niskiej cenie w porównaniu z naszymi konkurentami z rynków zachodnioeuropejskich.
Na globalną gospodarkę w najbliższy czasie będzie miało wpływ kilka czynników. Wyższe ceny ropy naftowej napędzą inflację, w wyniku czego największe banki centralne świata, zwłaszcza Fed i EBC, będą podnosić stopy procentowe. To z kolei skomplikuje sytuację firm finansujących swoją działalność kredytem, bo wzrosną koszty oprocentowania. Z wyliczeń firmy Euler Hermes wynika, że gdyby Europejski Bank Centralny podniósł stopy o 0,5 pkt proc., toby koszty obsługi zadłużenia w Europie wzrosły o 60 mld euro, z czego o 14 mld euro w samej tylko Francji. Wyższe stopy procentowe to także hamulec dla tempa wzrostu PKB.
– Polskie firmy eksportują coraz więcej zarówno do Azji, jak i do Afryki. Widzimy bardzo duży wzrost zainteresowania naszych klientów tymi rynkami – w ciągu ostatnich trzech lat to był wzrost o 60 proc., sam ostatni rok to 28 proc. wzrostu. To są głównie krótkoterminowe ubezpieczenia, ale także gwarancje ubezpieczeniowe, windykacje i raporty handlowe – informuje Tomasz Starus. – Rynki dalekowschodnie i afrykańskie bardzo dynamicznie penetrują producenci żywności, ale także produktów pierwszej potrzeby z branży AGD. Eksport do Afryki rozwijają także producenci maszyn rolniczych.
Kolejnym elementem, który w coraz większym stopniu wpływa na kształt i drogę rozwoju światowej gospodarki, jest protekcjonizm gospodarczy, coraz wyraźniej dochodzący do głosy zarówno w USA, Europie, jak i Chinach. Odbija się on na firmach z wymienionych rynków, które zmuszone są do płacenia ceł, a ich produkty przestają w efekcie mieć konkurencyjną cenę. Jednak przedsiębiorcy, którzy rozważnie wybiorą wypłacalnych partnerów, mogą na tej wojnie handlowej skorzystać, np. wchodząc w miejsce amerykańskich firm na rynek chiński.
– Zdobywanie nowych rynków to jest coś, co powinno pomóc przedsiębiorcom nie tylko zwiększać skalę działalności i zyski, lecz przede wszystkim dywersyfikować ryzyko – mówi szef oceny ryzyka w Euler Hermes. – Chiny są rynkiem atrakcyjnym, dużym, ale nie są łatwe, trzeba poznać kulturę, znaleźć partnerów lokalnych, a wejście na ten rynek trwa. Tym niemniej, jeżeli firma jest obecna na wielu rynkach, to szansa na to, że tąpnięcie w jednym kraju czy regionie bardzo mocno nią wstrząśnie, jest mniejsza i zawsze ma drugą, trzecią czy czwartą nogę, na której może się oprzeć.
Choć sytuacja w Europie, czyli u naszego głównego partnera handlowego, nie jest zła, to płyną z niej pewne niepokojące sygnały. Eksperci Euler Hermes podkreślają, że wzrost gospodarczy spowalnia, w dodatku jest powyżej potencjału. Niepewność budzi także stabilność polityczna wewnątrz UE związana np. z sytuacją we Włoszech czy brexitem.
Źródło: Newseria.