Po raz pierwszy od kilku lat nie udało się Horteksowi poprawić wyników…
W których obszarach działalności zanotowano największy spadek przychodów i dlaczego?

O wynikach jeszcze za wcześnie wyrokować, choć rzeczywiście w tym roku po raz pierwszy odnotujemy lekkie zahamowanie dynamiki wzrostu przychodów, który mieliśmy przez ostatnie lata. Od czasu, gdy Hortex przeszedł głęboką restrukturyzację i doszedł do poziomu ośmiuset milionów złotych rocznego przychodu, wobec wcześniejszych trzystu kilkudziesięciu milionów, w tym roku nastąpi zahamowanie dynamiki tego wzrostu. Złożyło się na to kilka powodów. Jeden z nich, to mniejsze przychody ze sprzedaży produktów przemysłowych, głównie koncentratu jabłkowego. To efekt sytuacji na światowym rynku - wysokich cen jabłek w sezonie 2007 i wywindowania cen koncentratu, co de facto zahamowało eksport tego produktu. Mniejsze przychody da też sprzedaż do Rosji. Przez wiele lat działaliśmy na tym rynku poprzez niezależnych dystrybutorów. To oni sprzedają nasze wyroby i kreują pozycję. Rosnąca rola i oczekiwania sieci na rynku rosyjskim sprawiły, że uznaliśmy, że musimy tam być bezpośrednio. Od września ub. roku działamy w Rosji poprzez własną spółkę Ortika Frozen Foods. Ta zmiana spowodowała perturbacje techniczne, które pokryły się z kryzysem na rynku rosyjskim.

Kryzys w Rosji spowodował nie tylko spadek konsumpcji mrożonek i ograniczenie wzrostu tego rynku, lecz także problemy z dystrybucją. Większość dystrybutorów, z którymi nadal współpracujemy, choć na innych zasadach, ma problemy finansowe. W Rosji niezwykle trudno jest finansować działalność gospodarczą i uzyskać kredyty. To sprawia, że skala ich biznesu się kurczy. Problemy finansowe i zmiana modelu operacyjnego spowodowały spadek przychodów z eksportu do Rosji. Zakładamy, że to sytuacja przejściowa i dzięki dystrybucji bezpośredniej prowadzonej przez naszą spółkę odbudujemy przychody w Rosji. Na innych rynkach sytuacja też była trudna. Na Łotwie państwo nieomal bankrutuje, na Ukrainie i Białorusi występują problemy z transferem walut, więc mimo tego, że  był popyt na nasze produkty, to dystrybutorzy nie mogli pozyskać waluty na realizację płatności.

Czy w planach spółki jest sprzedaż biznesu mrożonek lub soków?

Naszym właścicielem jest fundusz inwestycyjny. Pewnego dnia będzie chciał z tej inwestycji wyjść. Aktualnie w tej kwestii nie ma żadnych rozmów. Fundusz jest młody, powstał w 2006 roku, więc inwestycja w Hortex nie wymaga szybkiego wyjścia. Poza tym obecnie sytuacja nie jest dobra, jeśli chodzi o sprzedaż i uzyskiwanie dobrych wycen. Wydaje się, że optymalną opcją wyjścia funduszu będzie wprowadzenie firmy na giełdę. To pozwoli wykorzystać synergię marki w obu segmentach biznesu.

W jakim kierunku zmierza Hortex?

Chcemy konsekwentnie rozwijać dwa segmenty: mrożonki i soki; zwiększać udział w rynku. Liczymy, że te rynki będą rosły i zapewnią wzrost sprzedaży. Chcemy poprawić efektywność działania, inwestować w zakłady i produkcję. Przyglądamy się różnym możliwościom pojawiającym się na rynku, związanym z innymi kategoriami warzywno-owocowymi. To opcje, które analizujemy, ale nie stanowią one priorytetu. Najważniejsze są mrożonki i soki.

Więcej w sierpniowym wydaniu branżowego miesiącznika o żywności fresh&cool market