Ministerstwo Środowiska zapowiada poprawki do projektu o przeciwdziałaniu marnowaniu żywnościSenackie komisje, które miały rozpatrywać poprawki do projektu ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, zdecydowały o zawieszeniu prac do drugiej połowy kwietnia. Resort środowiska zgłosi poprawki precyzujące - poinformował we wtorek wiceszef MŚ Sławomir Mazurek.
Senacki projekt, nad którym od początku marca pracują trzy
komisje: środowiska, rodziny oraz ustawodawcza, zakłada m.in., że sklepy o
powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą musiały płacić 10 groszy za
każdy kilogram odpadów żywnościowych. Środki te miałyby trafiać do organizacji
pozarządowych, które przekazują jedzenie potrzebującym.
Wiceminister Mazurek poinformował, że resort przekaże swoje
poprawki precyzujące projekt. Jak mówił, należy zwrócić uwagę na kompetencje
różnych inspekcji, m.in. handlowej i precyzyjnie zapisać "co jest jeszcze
żywnością, a co już odpadem". "Nasze poprawki idą w tym kierunku.
Projekt zbliża nas do wypracowania dobrego i skutecznego prawa" -
powiedział.
Wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski zwrócił uwagę, że
projekt ma zmniejszyć problem marnowania żywności, za bezpieczeństwo której
odpowiada inspekcje resortu rolnictwa, a nie odpadów, których obrót nadzorują
służby resortu środowiska. "Nie każda żywność trafia do dystrybucji
handlowej. Europa Zachodnia podejmuje tą tematykę w aspekcie zachęt a nie
karania. Żeby się nie okazało, że handlowcom nie będzie się bardziej opłacało przekazywać
żywność gdzie indziej" - powiedział Romanowski.
Maria Kowalewska z Federacji Polskich Banków Żywności
przypomniała, że w Polsce nie ma zakazu przekazywania żywności.
"Producenci i sprzedawcy mogą z tego korzystać i są zwolnieni z niektórych
podatków. "Mimo tych zachęt podatkowych nie decydują się na przekazywanie
żywności, bo bardziej opłaca się im traktować to jako odpady" -
powiedziała Kowalewska.
Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji
podkreślił, że problem marnowania żywności jest bardzo szeroki. Projektowane
rozwiązania zmierzają w dobrym kierunku, ale dotykają tylko handlu, który
"odpowiada za najmniejszą część marnowania żywności". Stec zwrócił
uwagę, że przedsiębiorcy nie powinni być karani za to, że decydują się w inny
sposób zagospodarować żywności niezdatną do jedzenia, przekazując ją np. do
biogazowni.
Wojciech Sokół z Tesco Polska podkreślił, że sieci handlowe
od lat współpracują z różnymi organizacjami pozarządowymi w zakresie
przekazywania nadwyżek żywności. Pozytywnie ocenił intencje projektodawców,
które mają mobilizować biznes do jeszcze większych działań zmierzających do
minimalizowania marnowania żywności. "Działania biznesu powinny być
doceniane, aby mniej żywności lądowało w śmieciach, ale rozwiązania powinny być
realistyczne" - powiedział Sokół.
Podkreślił, że marnowanie żywności to bardzo szeroki
problem, ale - jak podkreślił - w całym procesie produkcji i dystrybucji, w
handlu marnuje się jej najmniej. Jego zdaniem należałoby zastanowić się nad
rozwiązaniami prawnymi, które ułatwią przedstawicielom handlu poszukiwania
partnerów odbierających żywność.
Z przywołanych w projekcie szacunków Komisji Europejskiej z
2012 r. wynika, że w Unii Europejskiej marnuje się 89 mln ton żywności rocznie,
tj. ok. 180 kg na osobę. Koszty związane z marnowaniem żywności w UE oszacowano
na ok. 143 mld euro, z tego 10 mld euro dotyczy etapu dystrybucji.
Skala tego zjawiska w przypadku Polski nie jest znana,
ponieważ brakuje aktualnych szacunków. Zgodnie z danymi Eurostatu z 2006 r., w
Polsce marnuje się ok. 9 mln ton żywności rocznie, ok. 240 kg na osobę. W
przeliczeniu na jednego mieszkańca jest to 5. miejsce w UE.
Zarówno w przypadku Polski, jak i wielu innych państw UE,
brak jest również danych dotyczących redystrybucji żywności, czyli
przekazywania jej na cele charytatywne. Na podstawie badań przeprowadzonych na
zlecenie KE oszacowano, że w 2014 r. w UE przekazano za pośrednictwem banków
żywności 411 tys. ton żywności. Jednak przekazywanie żywności odbywa się nie
tylko za pośrednictwem banków.
Projekt wprowadza obowiązek zawierania umów na przekazywanie
żywności pomiędzy sklepami (o powierzchni powyżej 250 m kw.) a organizacjami
pożytku publicznego. Senatorowie chcą, aby sklepy te płaciły 10 groszy za każdy
kilogram odpadów żywnościowych. Opłata ma być naliczana na podstawie tzw. karty
odpadów.
Pozyskane w ten sposób środki miałyby trafiać bezpośrednio
do organizacji pożytku publicznego, z którą sklep ma podpisaną umowę o odbiorze
żywności. Pieniądze mogłyby być przekazywane wyłącznie na finansowanie
publicznych kampanii edukacyjnych dotyczących marnowania żywności (minimum 20
proc.) oraz na "poprawę infrastruktury służącej do obrotu otrzymaną
żywnością".
Inspekcja Ochrony Środowiska miałaby kontrolować zawieranie
umów pomiędzy sklepami a organizacjami pożytku publicznego oraz wywiązywanie
się sklepów z obowiązku uiszczenia opłaty. W myśl nowych przepisów Ministerstwo
Środowiska będzie musiało publikować dane dotyczące odpadów żywności.
Źródło: biznes.onet.pl, PAP