Żywność z importu wymaga oznaczenia w języku polskim - nawet na bazarzeSprzedawca, który indywidualnie sprowadza produkty z zagranicy, sam musi zadbać o etykiety – podaje Dziennik Gazeta Prawna.Swobodny przepływ towarów
wewnątrz Unii Europejskiej, a także konsumencka ciekawość i otwartość na nowe
produkty sprawiają, że na popularności zyskują sklepy oferujące żywność z
innych krajów. W sklepach, na bazarach oraz w polskich sklepach internetowych
nabyć możemy niemieckie i czeskie słodycze, szwedzką kawę, hiszpańskie
przekąski itp. Pamiętać wszakże należy, że czym innym jest kupno tego typu
produktów na własne potrzeby oraz przywóz ich do kraju, a czym innym - ich
profesjonalna sprzedaż konsumentom. W tym drugim przypadku na polskich
przedsiębiorcach spoczywają bowiem dodatkowe obowiązki.
Praktyka obrotu gospodarczego, a
także liczne przypadki kar nakładanych przez wojewódzkich inspektorów Inspekcji
Handlowej, pokazują, że nadal spora część sprzedawców nie stosuje się do
wymagań stawianych przez prawo.
Dotyczy to przede wszystkim
nieodpowiedniego oznaczenia żywności sprowadzanej z innych państw,
niezależnie od kraju pochodzenia. Środki spożywcze, także herbaty, ciastka i
baloniki, muszą spełniać rygorystyczne wymagania, w tym w zakresie ich opisu.
Więcej w: Dziennik Gazeta Prawna
1/03/2016
pełna lista aktualności
|