Rząd bierze się za patologie w handluSieci sklepów muszą liczyć się z nowymi utrudnieniami w prowadzeniu biznesu. Rząd chce ograniczyć ich siłę przetargową w rozmowach z dostawcami.Resort
rolnictwa nie chce zwlekać z regulacjami na poziomie krajowym, choć nie jest
wykluczone, że prawo określające zasady współpracy sieci i dostawców
ureguluje Unia Europejska. Prace nad takimi dyrektywami mogą potrwać jednak
nawet pięć lat.
29 stycznia specjalne
sprawozdanie dotyczące nieuczciwych praktyk handlowych opublikowała też Komisja
Europejska. Nie istnieją żadne europejskie przepisy regulujące to zjawisko i
ich wypracowanie byłoby też trudne. - Spośród 20 państw członkowskich
posiadających już odpowiednie przepisy, 15 wprowadziło je w ciągu ostatnich
pięciu lat - podaje KE. Polska, Dania, Szwecja i Estonia to jedyne państwa bez
takich przepisów. Komisja wymienia jednak Polskę jako państwo, które może
rozważyć wprowadzenie przepisów w niedalekiej przyszłości. Sugeruje to, że
Bruksela wie o polskich planach uregulowania sektora. Na razie do branży
handlowej takie informacje oficjalnie nie dotarły, dopiero na ostatnim
posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa padła informacja o prowadzonych pracach.
- Próba stworzenia dobrych
praktyk nie powiodła się. Konieczne jest więc ustawowe uregulowanie relacji z
sieciami handlowymi. Tym bardziej że narosło za dużo nieporozumień między nami
o handlowcami - uważa Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni
Mleczarskich. Branża mleczarska jest jedną z tych, która wielokrotnie narzekała
na naciski ze strony sieci. Przed rokiem głośno było o tym, jak kilka dni po
zniesieniu kwot mlecznych w UE markety rozesłały do dostawców informację o
konieczności negocjacji kontraktów. Lista ich zarzutów wobec sieci jest
znacznie dłuższa
W branży spożywczej nie brakuje głosów, że ustawa eliminująca nieuczciwe
praktyki ze strony sieci handlowych, byłaby dla producentów przynajmniej
częściową rekompensatą za negatywne skutki, jakie dla
producentów żywności przyniesie ustawa o podatku obrotowym od handlu.
- Za podatek obrotowy zapłacą głównie producenci żywności, bo nie ulega
wątpliwości, że to na nich sieci przerzucą ciężar dodatkowej daniny - mówi
Andrzej Gant- ner. Kontrowersyjna ustawa jest wciąż opracowywana. Choć podatek
miał obowiązywać od i kwietnia, już nikt nie wierzy w taki scenariusz. W
ostatniej wersji wprowadzono stawki progresywne, ale zastrzeżenia ma Bruksela, uznając
taki scenariusz za dyskryminację firm największych. Projekt ma być znany
wkrótce.
Więcej w: Rzeczpospolita
26/02/2016
pełna lista aktualności
|