To dobre zmiany - mówi Andrzej Gantner dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. - Każde działanie, które ma za zadanie usystematyzować tworzenie, wspieranie i biznesową orientację grup producenckich ma wielki sens – uważa gość.

Zbyt skomplikowane przepisy

Zdaniem rozmówcy tworzenie takich struktur nadal komplikują przepisy. - Bardzo ważne jest także, aby Agencja Rynku Rolnego prócz funkcji nadzorczej i ewentualnie wspierania finansowego również maksymalnie wspierała pod względem uproszczenia procedur. Faktycznie część grup producenckich narzeka wyraźnie na niestabilne prawo i na trudności fiskalne i dokumentacyjne w rozliczaniu – podkreśla rozmówca.

W Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia

Krajowy rynek zdecydowanie różni się od modeli zachodnich. - Praktycznie w tej chwili grupy producenckie to są grupy, które operują w ramach jednej kategorii produktu. Dosyć dobre grupy powstały na przykład w jabłkach. Natomiast są już większe problemy z innymi grupami producenckimi i wydaje się, że to co jest rozwiązaniem tej całej bolączki to są spółdzielcze giełdy rolne, które funkcjonują doskonale w Niemczech, Holandii i Francji. Obracają one prawie 90-procentami całej produkcji rolnej w tych krajach. Dzieje się tak, mimo że tam rolnictwo jest dużo bardziej skondensowane i o wiele większy areał upraw przypada na jedno gospodarstwo. W jedności, w dużych masach produktów jest siła, bo tylko wtedy można handlować również na całym świecie – wyjaśnia Andrzej Gantner.

Aktualnie w Polsce w zorganizowanych grupach działa ponad 27 i pół tysiąca producentów. To wciąż niewiele w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, a szczególnie Francją i Niemcami.

Źródło: Polskieradio.pl