Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego wskazuje, że nasilają się inicjatywy w poszczególnych krajach członkowskich, aby znakować kraj pochodzenia produktu, nie ze względu na związane z tym jego szczególne właściwości (CHOG, GTS), ale jako podstawę dla wzmacniania popytu na rodzime produkty. Komisja Europejska nie wspiera takiego podejścia. Widać jednak takie silne tendencje i działania m.in. we Włoszech, Finlandii, Szwecji.

W Polsce sprawa znakowania polskich produktów krajem pochodzenia budzi kontrowersje. - Z jednej strony padają argumenty, że Polska żywność jest najwyższej jakości i powinniśmy dążyć do obowiązkowego znakowania krajem pochodzenia, a z drugiej strony głosy że jesteśmy eksporterem żywności netto i taka polityka uderzy w nasze interesy - tłumaczy Jerzy Wierzbicki. - Ostatnio nasiliły się głosy, aby znakować produkty mleczne krajem pochodzenia, ponieważ na rynku pojawia się tańsze mleko z Litwy i Niemiec i apelować do konsumentów, aby wybierali polskie produkty - dodaje.

Aktualne stanowisko rządu jest przeciw obowiązkowemu znakowaniu, a z kolei w programie PiS jest postulat wprowadzenia obowiązkowego oznaczania kraju pochodzenia.

(Źródło: www.portalspozywczy.pl)