- Niewiele zmieniło się przez te ostatnie 10 lat (od wejścia do Unii Europejskiej) w stosunku do udziałów rynkowych. Zmieniła się oczywiście technologia, poszerzył się asortyment, ale generalnie rynek broni swych osiągnięć sprzed akcesji - powiedział Julian Pawlak.

Dodał, że akcesja dała nam możliwość wejścia polskiej branży sokowej na rynki unijne, głównie na teren Europy Środkowo-Wschodniej.

- Jesteśmy poddawani ciągłej presji ze strony producentów i dostawców surowca, którzy są wspomagani przez administrację. Naciski te w zależności od urodzajów, koniunktury na rynku od zawsze dotyczą dwóch rzeczy, czyli wysokości cen skupu oraz ilości odbieranego towaru - mówił ekspert. 

- Na początku sezonu ubiegłego roku byliśmy oskarżani o patronowanie zmowy przetwórców. Jednak te oskarżenia w ciągu kilku dni opadły pod ciężarem rosyjskiego embarga - dodał prezes KUPS.

Przyznał, że odbiorcy nie liczą się z tym, że branża odpowiada za ponad 500 mln eksportu soków zagęszczonych, które w strukturze eksportu owoców i ich przetworów stanowią 28 proc. Odpowiadamy za przetwórstwo około 50 proc. jabłek w ostatnim sezonie, a nawet 60 proc. - zaznaczył Julian Pawlak.

- Nasze firmy konkurują ze sobą na rynku krajowym, ale również i zagranicznym. Jesteśmy szóstym rynkiem sokowym w Unii Europejskiej i tą pozycje od lat utrzymujemy - powiedział ekspert.

Dodał, że obecnie jest całkiem dobry czas dla branży soków zagęszczonych. - Spodziewamy się niezłych plonów owoców, a zapasy soków praktycznie zostały wysprzedane - powiedział prezes Zarządu Krajowej Unii Producentów Soków.