Rzeczpospolita: W najbliższy czwartek w Warszawie odbędzie się organizowane przez „Rzeczpospolitą" III Polish Food Export Forum, na którym przedstawiciel Lubelskiego opowie, jak tworzyć lokalne hity eksportowe. Region ma receptę na sukces? 

SŁAWOMIR SOSNOWSKI: Nasza recepta to współpraca z biznesem i samorządami. Budujemy system wsparcia przedsiębiorców oparty na relacjach pomiędzy tymi podmiotami. W strukturach urzędu marszałkowskiego stworzyliśmy zespół Biznes. Lubelskie, który zajmuje się profesjonalną obsługą inwestorów i eksporterów. System budujemy przy wsparciu firmy doradczej PwC. Realizujemy wspólny projekt, który ma się przyczynić do wzmocnienia wizerunku oraz atrakcyjności inwestycyjnej województwa. Jesteśmy otwarci na współpracę z biznesem z całego świata, w sposób szczególny zachęcamy do kontaktu z nami polskich przedsiębiorców ze wszystkich regionów. 

Gdzie i co lubelscy producenci żywności eksportują? 

Niemcy, Holandia, Francja, Arabia Saudyjska... Lista państw jest długa. Te kraje to sprawdzeni partnerzy handlowi i szybko rozwijające się gospodarki w dużej mierze zależne od importu żywności. Mam na myśli głównie Arabię Saudyjską, choć największym odbiorcą są Niemcy: duży importer warzyw i owoców, pasz i mięsa. Dane z ostatnich lat potwierdzają, że lubelscy producenci coraz lepiej radzą sobie na rynku międzynarodowym. Eksport z branży przetwórstwa rolno-spożywczego w ciągu ostatnich lat rósł stabilnie po około 11 proc. rocznie.

A nowe kierunki? Azja na celowniku? 

Lubelska firma URSUS jest już w Afryce. Pierwszy kontrakt na dostawę ciągników opiewał na 100 min dolarów. Liczymy, że to nie koniec. Azja jest bardzo obiecującym rynkiem. W kwietniu przewodniczyłem misji gospodarczej do Chin, do prowincji Henan, z którą województwo współpracuje od dziesięciu lat. Już w czerwcu przedstawiciele prowincji przyjadą na Lubelszczyznę. Szukamy kontaktów, weźmiemy udział w misji gospodarczej do Chin organizowanej przez PAIilZ. 

(Więcej w: Rzeczpospolita 8.05.2015)