Spożywczy supernadzór odłożony ad actaWyczekiwana przez branżę spożywczą konsolidacja organów kontrolnych przegrała z wyborami. Połączenie kilku urzędów w jeden wymaga długiej dyskusji, a politycy mają pilniejsze sprawy.W lipcu tego roku ruszyć miała
wyczekiwana od lat przez spożywców jedna superinspekcja, kontrolująca produkcję żywności od pola po sklepowe półki. Taki harmonogram
nakreśliło wiosną 2013 r. ministerstwo rolnictwa, a branża chwaliła ideę,
krytykując zarazem konkretne rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy.
Rok później swój pomysł
supernadzoru przedstawiła Platforma Obywatelska (pierwszy firmował Stanisław
Kalemba, ówczesny minister rolnictwa), w formie poselskiego projektu ustawy.
Producenci żywności odzyskali nadzieję. Okazała się jednak płonna, bo
projektu nie skierowano nawet do pierwszego czytania. Sprawa nie ruszy z
miejsca przed wyborami. - Czekamy na stanowisko rządu. To duża zmiana
systemowa, więc dyskusja będzie trwała długo, a priorytetem są obecnie bardziej
krótkoterminowe zagadnienia i sprawy wyborcze. Realnie patrząc, ta kwestia
wróci w Sejmie nowej kadencji, jeśli ktoś ją podejmie - mówi Dorota Niedziela,
posłanka, która firmuje projekt PO.
Resort rolnictwa zrezygnował z
forsowania swojego projektu. „Z uwagi na fakt, że do Sejmu RP w dniu 14 marca
2014 r. wpłynął poselski projekt ustawy o Państwowej Inspekcji Weterynarii
i Żywności (PIWiŻ), prace nad projektem rządowym zostały
zawieszone" - informuje Witold Kamer, rzecznik ministerstwa. W pomysłach
na jedną inspekcję chodzi o połączenie wszystkich działających obecnie:
Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych,
Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa i Państwowej Inspekcji
Sanitarnej.
- Potrzebę konsolidacji widzą
wszyscy - i politycy, i producenci. Niestety, na razie nic z tego nie wynika.
Efektywna kontrola jest potrzebna, bo oznacza jakość i bezpieczeństwo
produktów, co leży w interesie branży. Chodzi o ujednolicenie wymogów
interpretacji prawa.
Połączenie leży też w interesie
państwa, bo centralizacja administracji oznacza mniejsze koszty, a oszczędności
można przeznaczyć chociażby na lepsze laboratoria badające żywność -
mówi Marek Przeździak, prezes Stowarzyszenia Producentów Wyrobów Czekoladowych
i Cukierniczych Polbisco. - Jedna inspekcja ułatwiłaby życie producentom, bo
nie byłoby kilku kontroli tego samego obszaru, wynikających z nakładających się
kompetencji. Oczywiście wymaga to ogromnych zmian w prawie, więc nie da się
tego zrobić szybko - dodaje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso.
Na razie czasu nie wystarczyło
nawet na wypracowanie wspólnego pomysłu - satysfakcjonującego urzędników i
branżę. Kontrowersje w przypadku obu ostatnich projektów budziła m.in. kwestia
oddania kompetencji przez niektórych urzędników, podległości nowego urzędu,
zwolnień wynikających z ograniczenia administracji i sposobu ich finansowania.
(Więcej w: Puls Biznesu)
pełna lista aktualności
|