Polska karmi światŻywność obok kosmetyków i motoryzacji jest sukcesem polskich eksporterów - podaje Wprost.W ubiegłym roku
wyeksportowaliśmy za granicę żywność wartą 21,3 mld euro.
Dlaczego zagranica kupuje polskie produkty? - Kupują nasze, bo
mamy żywność lepszą i tańszą od zagranicznej konkurencji. Mamy przede
wszystkim dobry stosunek jakości do ceny. Jesteśmy największym eksporterem
malin na świecie. Co roku wysyłamy za granicę 1,2 mln ton jabłek, co też daje
nam pierwsze miejsce. Zachód kupuje od nas ogromne ilości warzyw i mleka w
proszku. To nasze hity eksportowe. Teraz dużą szansę za granicą ma też polski
cydr - tłumaczy Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji
Producentów Żywności.
Nie możemy jednak konkurować
tylko niskimi cenami, bo koszty produkcji rosną, co może już niedługo
odebrać nam ten główny atut. - Powinniśmy stawiać na budowanie za
granicą rozpoznawalnych polskich marek, których na razie nie
mamy. Przyszłością naszego eksportu powinny być produkty wysokiej
jakości: tradycyjne, regionalne czy ekologiczne. Mamy w końcu doskonałą
polską wódkę, sery, wędliny. Jeżeli nie będziemy promować za granicą
produktów z najwyższej półki, na zawsze staniemy się tylko tanim
dostawcą surowców - ostrzega Andrzej Gantner.
Polska ziemia jest hojna. Dzięki
obfitym zbiorom co roku wysyłamy do Europy ok. 20 tyś. ton polskich grzybów.
Najwięcej kupują Niemcy i Włosi. Europa zajada się naszymi maślakami i
borowikami. Według szacunków przedsiębiorców aż 90 proc. podgrzybków
sprzedawanych w europejskich supermarketach pochodzi właśnie z Polski.
Portugalczycy i Hiszpanie upodobali sobie grzyby mrożone. Eksportowym hitem od
lat jest polska pieczarka. Co czwarta dostępna na unijnym rynku pochodzi
właśnie z Polski. Przez lata hitem były również jabłka z polskich sadów, ale z
powodu wprowadzenia w sierpniu zeszłego roku rosyjskiego embarga ich eksport
zmalał od tamtego czasu o jedną czwartą. Okazuje się jednak, że miano hitu
eksportowego przeszło z jabłek na sok jabłkowy. Według danych Banku Gospodarki
Żywnościowej eksport zagęszczonego soku jabłkowego z Polski zwiększył się od
lipca do października 2014 r. aż 6,6-krotnie. Tylko w październiku i
listopadzie ubiegłego roku wyeksportowaliśmy go do Rosji 10,1 tyś. ton,
czyli sto razy więcej niż w tym samym okresie w 2013 r. A największym
odbiorcą polskich jabłek nie jest już Rosja, ale Białoruś.
Paradoksalnie to Rosja pomogła
polskim producentom w zwiększaniu eksportu. Embargo nałożone przez
wschodniego sąsiada zmusiło naszych eksporterów do poszukiwania
nowych rynków zbytu. Zaczęli odkrywać chłonne rynki afrykańskie i azjatyckie,
co błyskawicznie przełożyło się na dynamikę eksportu.
(Więcej we: Wprost 23.03.2015)
pełna lista aktualności
|