Polski rolnik: bogaty czy biedny?W czwartek rolnicy rozpoczną protesty przed kancelarią premiera w Warszawie. Żądają dymisji ministra rolnictwa i odszkodowań. Tymczasem w ostatnich latach byli największymi beneficjentami wejścia Polski do Unii Europejskiej - przez ponad dziesięć lat polska wieś otrzymała 230 mld zł.Rolnicze OPZZ zapowiedziało na czwartek
zorganizowanie zielonego miasteczka naprzeciwko kancelarii premiera. W
proteście możne wziąć udział nawet 10 tyś. osób. Rolnicy żądają m.in.
odszkodowania za straty spowodowane przez dziki, pomocy w finansowaniu kar za
przekroczenie unijnych kwot mlecznych, rekompensat za straty w eksporcie
wieprzowiny, m.in. z powodu rosyjskiego embarga, czy zakazu sprzedaży ziemi „w
obce ręce". Rolnicy chcą też dymisji ministra rolnictwa Marka Sawickiego.
Choć rolnictwo odpowiada zaledwie za 3 proc. polskiego PKB, zajmuje się nim ok.
12 proc. polskich gospodarstw domowych. Dlatego siła rolników jest dość duża.
Pojawiają się jednak zarzuty, że niektórzy
rolnicy chcą zbić na protestach polityczny kapitał. Tak jak wiele lat temu
zrobił to Andrzej Lepper z Samoobroną. - Zapowiadany protest w Warszawie
wyglądaj ak indywidualna walka Sławomira Izdebskiego, lidera rolniczego OPZZ, a
nie całej grupy społecznej. Ludzie powinni bardzo ostro zareagować na działania
protestujących. Nie można siłą wymuszać nierealnych postulatów - mówi prof.
Katarzyna Duczkowska-Małysz, była wiceminister rolnictwa i wykładowca w Szkole
Głównej Handlowej w Warszawie. I dodaje: - Rolnicy muszą wiedzieć, co zależy od
Unii, co od rządu, a co od nich samych.
(Więcej w: Gazeta Wyborcza 18.02.2015)
pełna lista aktualności
|