Na wniosek Polski unijna rada ministrów rolnictwa dyskutowała w poniedziałek o rosyj­skim embargu na unijną żyw­ność, a konkretnie o rosyjskich próbach łamania unijnej soli­darności w tej sprawie. Najdziwniejsze jednak, że w tym punkcie obrad nie uczestniczył francuski mi­nister rolnictwa. Czyli ten, który w ubiegłym tygodniu ogłosił, że rozpoczyna bilate­ralne rozmowy z Rosją na te­mat dopuszczenia francuskiej żywności na tamtejszy rynek. Minister Marek Sawicki zapo­wiedział, że ze swoim francu­skim odpowiednikiem będzie rozmawiał w najbliższy piątek w czasie polsko-francuskich konsultacji międzyrządowych w Paryżu.

Marek Sawicki apeluje jednak, żeby sprawa ta była przedmiotem dyskusji przywódców na szczycie UE. - Będę o tym rozmawiał z panią pre­mier - powiedział szef resortu rolnictwa. Konsultuje się też z ministrem spraw zagranicz­nych Grzegorzem Schetyną, żeby ten o embargu na żywność rozmawiał z francuskim szefem dyplomacji.

Na spotkaniu ministrów rolnictwa kilka krajów wyrazi­ło zaniepokojenie doniesie­niami medialnymi o próbach łamania unijnej solidarności wobec Rosji. Poza Sawickim wypowiadali się też ministro­wie rolnictwa Litwy, Estonii, Słowenii i Wielkiej Brytanii. Według doniesień medialnych z Rosji jednolity front miałyby natomiast łamać Francja, Włochy, Holandia, Dania, Niemcy i Węgry.

(Więcej w: Rzeczpospolita 27.01.2015)