Marek Sawicki krytykuje sieci handlowe za kupowanie jabłek po cenach dumpingowychMinister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki przyłączył się w czwartek do apelu organizacji zrzeszających producentów owoców i warzyw, które wystosowały list otwarty do sieci handlowych operujących w Polsce. Producenci apelują do sieci handlowych o to, aby nie wykorzystywały one trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się polscy rolnicy w związku z rosyjskim embargo. Organizacje producenckie żądają zaprzestania zakupu owoców i warzyw przez sieci po cenach dumpingowych.- Z żalem i przykrością stwierdzam, że mimo trzykrotnych spotkań w ostatnim okresie z przedstawicielami sieci, nie jesteśmy w stanie z nimi się porozumieć. Ja rozumiem, że poziom zorganizowania naszych rolników jeszcze jest niski i nie możemy być równorzędnym partnerem dla takich dużych potęg handlowych, ale też rzeczą niedopuszczalną jest sytuacja, w której organizujemy misje gospodarcze na cały świat w zakresie zwiększenia eksportu polskiej żywności, wprowadzamy przez media i ludzi kultury akcję "Zjedz jabłko na złość Putinowi" i mamy sytuację, w której w sieciach handlowych, mimo porozumienia, mimo rozmów i uzgodnień, mamy do czynienia z bezwzględnym wymuszaniem na rolnikach, na producentach obniżania cen, narzucania warunków umów, wprowadzania dodatkowych opłat. To perfekcyjnie przygotowany od lat system, w którym partnerstwo i długa współpraca z dostawcą nie ma żadnego znaczenia - powiedział Sawicki.
Zdaniem polskich producentów, sieci handlowe mogą pomóc budować wzrost sprzedaży polskich owoców i warzyw poprzez m.in. poszerzenie asortymentu, zwiększenie i poprawę ekspozycji polskich owoców i warzyw na półkach sklepowych, organizowanie akcji promocyjnych i zaniechanie importu owoców i warzyw, które są dostępne w krajowej produkcji.
Według producentów i ministra rolnictwa, da się już zaobserwować problem wymuszania na dostawcach owoców i warzyw cen dumpingowych rażąco niższych od kosztów produkcji.
- Jeśli mamy na rynku w sieci jabłko poniżej 1,50 zł, to nie robimy na złość Putinowi, tylko współpracujemy z nim. Sieci współpracują wtedy z Putinem, bo taka cena wykończy polskiego sadownika, polskiego producenta i z pewnością w kolejnych latach najlepszych na świecie polskich owoców i warzyw może zabraknąć - powiedział Sawicki. Jak dodał, niedopuszczalna jest sytuacja, gdy Komisja Europejska podejmuje działania na rzecz stabilizacji rynku poprzez wycofywanie z niego produktów, a sieci handlowe wykorzystują sytuację na kupowanie produktów po cenach dumpingowych.
Minister Sawicki poinformował, że wystąpił wczoraj (3 września) do prezesa UOKiK Adama Jassera o to, żeby "tym razem nie udając, a rzeczywiście sprawdzając, podjął skuteczne działania na rzecz ukrócenia praktyk dumpingowych stosowanych przez sieci".
- Oczywiście zawsze można się wytłumaczyć, że w warunkach rynkowych udowodnienie zmowy jest bardzo trudne, tak najczęściej nam odpowiada UOKiK. Ale to, co jest trudne od strony prawnej, okazuje się bardzo oczywiste od strony praktycznej. Podkreślam, kupowanie jabłek przez Polaków w sieciach poniżej 1,50 zł za kilogram, jest współpracą z Putinem i szkodzeniem polskiemu rolnictwu, polskiej przedsiębiorczości i polskiemu przetwórstwu. Zachęcam także konsumentów do tego, żeby widząc na półce tego typu towar niekoniecznie po niego sięgali - powiedział w czwartek minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Do sieci handlowych apelowała dzisiaj także Jolanta Kazimierska, prezes Stowarzyszenia Unia Owocowa.
- Sytuacja na rynku produkcji, dystrybucji świeżych owoców i warzyw w związku z rosyjskim embargiem jest tragiczna. Producenci i dystrybutorzy stoją przed widmem bankructwa, w związku z czym sytuacja ta naszym zdaniem wymaga współdziałania absolutnie wszystkich uczestników rynku w zakresie ograniczenia skutków embarga. Apelujemy, prosimy sieci hipermarketów, supermarketów, dyskontów o to, żeby te oddziały, które działają w Polsce, kupowały polski produkt od polskiego producenta, kupowały produkt najwyższej jakości, produkt, na który zasługuje polski konsument. Te same sieci, które operują na całym świecie, są w stanie wspierać własne, krajowe produkcje, czego nie widzimy w kraju - mówiła Kazimierska.
Wtórował jej Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. - Chcielibyśmy, żeby każdy polski konsument miał świadomość, że kupując kilogram jabłek za 0,99 zł nie robi na złość Putinowi! Wręcz przeciwnie, przyspiesza bankructwo polskiego sadownika. Sadownik z tych 99 groszy otrzyma maksymalnie 30 groszy, przy kosztach produkcji między 0,8 zł a 1 zł za kilogram - ocenił Boguta.
Producenci zwracają też uwagę, że sieci handlowe nie wykorzystują szansy, jaką daje im oferowanie polskich jabłek wysokiej jakości specjalnie opakowanych. Jak tłumaczą, owszem, spotyka się w sieciach takie jabłka, ale są one zawsze importowane z Włoch, Francji, Austrii czy innych krajów i oferowane polskim klientom po bardzo wysokich cenach, 50-200 proc. wyższych od średniej ceny takich samych polskich produktów.
(Źródło: Portalspożywczy.pl).