- Dla polskich producentów rolnych, a myślę że także dla polskich konsumentów, rozszerzenie KSC i utworzenie silnego, nowoczesnego narodowego koncernu rolno-spożywczego w oparciu o spółkę byłoby jak najbardziej korzystne. Szkoda jednak, że rozumieją to rolnicy, rozumie to znaczna część społeczeństwa, rozumieją to dobrzy menedżerowie zarządzający spółką, a nie rozumie tego rząd premiera Tuska i tworzące go partie. Ale jest nadzieja, że to wszystko może się zmienić - twierdzi Jan Krzysztof Ardanowski, poseł na Sejm RP.

Jego zdaniem przyszłość Krajowej Spółki Cukrowej nie może być obojętna dla nikogo, kto życzliwie myśli o przyszłości polskiego rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego. - Niestety przyszłość ta jest niepewna. Historia oddała sprawiedliwość tym wszystkim, którzy jak np. Gabriel Janowski, najbardziej znany z obrońców polskich cukrowni, wywalczyli utworzenie narodowego koncernu cukrowniczego. Jednak lata rządów Platformy Obywatelskiej i wspierającej ją ponoć partii chłopskiej, tj. PSL-u, pokazują, że zagrożony może być każdy polski podmiot gospodarczy, nawet ten, który oparty jest na zdrowych zasadach ekonomicznych - dodaje poseł.

KSC, będąca perłą wśród resztek polskiego przemysłu rolno-spożywczego jest firmą nie tylko potrzebną polskim rolnikom, ale jednocześnie firmą dobrze zarządzaną i przynoszącą zyski. I może w tym leży główny problem "Polskiego Cukru". Gdyby była bankrutem, pies z kulawą nogą nie interesowałby się jej losem. Ale z faktu, że przynosi duże zyski to dla nieudolnych polityków PO-PSL jest łakomym kąskiem. W ubiegłym roku spółka została ograbiona z wypracowanych i planowanych zysków, by zasypywać "dziurę budżetową", która pod rządami premiera Tuska coraz bardziej przypomina głębię Rowu Mariańskiego. Ślimaczy się również zapisana w ustawie prywatyzacja plantatorsko-pracownicza KSC. Tylko ona, uczciwie przeprowadzona, może zagwarantować, że majątek spółki pozostanie w rękach polskich i nie zostanie rozkradziony przez obecnie rządzących - komentuje Jan Krzysztof Ardanowski.

- Jednak nieudolne próby prywatyzacji, podejmowane przez Ministerstwo Skarbu Państwa noszą znamiona działań pozornych, nie mających de facto doprowadzić do uczciwej prywatyzacji w modelu plantatorsko-pracowniczym, ale raczej ograbienia Polaków i może doprowadzenia do innych rozwiązań. Musimy wszystko zrobić, by spółka nie tylko przetrwała, ale by uległa wzmocnieniu przed zapowiedzianym na 2017 rok uwolnieniem rynku cukru w Europie. Najlepiej, by decyzje o przyszłych kierunkach rozwoju Krajowej Spółki Cukrowej mogli jak najszybciej podjąć jej wreszcie prawowici właściciele, czyli plantatorzy i pracownicy. Nie dziwię się jednak obecnym władzom spółki, że widząc bezczynność Skarbu Państwa i działania osłabiające spółkę (choć dobry gospodarz tak czynić nie powinien), podejmują próby, by spółkę wzmacniać i szukać nowych rozwiązań - twierdzi poseł.

(Źródło: www.portalspozywczy.pl).